Nowe zasady egzaminowania – czy aby na pewno jest to zły krok.

Tak jak pisałem w zeszłym tygodniu pojawił się projekt rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami. Projekt oczekiwany bo jego celem jest poprawa tego co zostało zepsute w ostatnim rozporządzeniu. Poprawa tego co niektóre media i niektórzy eksperci nazywają wolnością decyzji egzaminatora. W tym wypadku ta wolność poszła za daleko. Śmiem twierdzić, że w obecnie obowiązującym (od 1 stycznia 2024 r.) swoboda oceny egzaminu przez egzaminatora została przesunięta w niebezpiecznym kierunku, który w niesprzyjających warunkach może ułatwiać tuszowanie niektórych zachowań korupcyjnych i sprzyjać „przymykaniu” oka nawet na bardzo jednoznaczne błędy. Ale od początku.

Czy egzaminator powinien mieć autonomię w ocenianiu egzaminu.

Odpowiedź jest jednoznaczna. Oczywiście tak. Jednak należy się zastanowić czy całkowitą. Umiejętności kandydata na kierowcę nie poddają się prostej zero – jedynkowej ocenie. Każdy egzamin jest inny. Każdy kandydat na kierowcę jest inny. Inna jest także sytuacja drogowa, pogoda, warunki ruchu itp. Zatem nie można ustalić twardych i jednolitych zasad oceny. Jeżeli byłoby to możliwe to w trakcie egzaminu nie byłby potrzebny nam egzaminator. Wystarczył by samochód wyposażony w komplet czujników, kamery i komputer, który oceniałby przebieg egzaminu. W samochodzie obok osoby egzaminowanej mógłby dodatkowo przebywać operator sprzętu, dbający jedynie o stronę techniczną egzaminu. Jednak my wiemy, że egzaminator, oprócz oceny punktowej ma za zadanie oceniać też to czy „czuje się bezpiecznie z osobą egzaminowaną”. I najfajniej byłoby, gdyby całość zasad egzaminowania zawierała się w tym jednym zdaniu.

To tylko utopia

Byłaby to sytuacja idealna możliwa do zastosowania jedynie w systemie utopijnym. Należałoby założyć 100% uczciwość i profesjonalizm egzaminatorów oraz 100% wiarę kandydatów na kierowców w ocenę takiego egzaminatora. I nawet w takim przypadku tego egzaminatora należałoby na podstawie jakichś idealnych wytycznych wykształcić i przygotować do wykonywania swojej pracy. Także i w takim przypadku trzeba by przyszłym kierowcom wskazać co mają umieć, aby bezpiecznie poruszać się na drodze tak żeby „egzaminator czuł się bezpiecznie z osobą egzaminowaną”. I nawet wtedy egzaminator powinien wiedzieć, że są błędy, na które nie wolno przymknąć oka.

Takie podstawowe zasady ustala dyrektywa

Przyjrzyjmy się więc podstawowemu zapisowi dyrektywy 2006/126/WE w sprawie praw jazdy:

„Ocena umiejętności i zachowań podczas egzaminu

9.1. W każdej z powyższych sytuacji w ruchu (wykonanie różnych zadań)  ocena musi uwzględniać stopień swobody, z jaką ubiegający się o prawo jazdy obsługuje urządzenia sterujące pojazdu, oraz wykazaną przez niego zdolność do jazdy w ruchu, z zachowaniem pełnego bezpieczeństwa. Przez cały czas egzaminu egzaminator musi czuć się bezpieczny. Błędy w ruchu lub niebezpieczne zachowanie bezpośrednio wpływające na bezpieczeństwo pojazdu egzaminacyjnego, jego pasażerów lub innych użytkowników dróg jest karane niezdaniem egzaminu, niezależnie od tego czy egzaminujący lub osoba towarzysząca musi interweniować. Jednakże egzaminujący może podjąć decyzję o kontynuowaniu sprawdzianu umiejętności i zachowań lub jego przerwaniu.”     

To właśnie ten przepis wskazuje, że są błędy i zachowania, które powinny jednoznacznie skutkować wynikiem negatywnym egzaminu na prawo jazdy. I to nie po ich dwukrotnym popełnieniu tylko od razu.

Dodatkowo przepis wskazuje, że to egzaminator może podjąć decyzję o dalszym prowadzeniu egzaminu lub jego przerwaniu. Nie ma jednak wskazania, że może pominąć błąd który skutkuje wynikiem negatywnym i kontynuować egzamin do wyniku pozytywnego.

Takie rozwiązanie z wynikiem negatywnym już mieliśmy w naszym prawie. Nie sprawdziło się. Budziło wiele wątpliwości natury prawnej i etycznej. Skarżyli się na nie zarówno kursanci jak i egzaminatorzy. Dlatego już dawno zostało wyeliminowane.

Inaczej jest to teraz ujęte w obowiązujących przepisach.

Przejechałeś raz na czerwonym? – Zdałeś.

Jak pamiętamy w przepisach rozporządzenia stosowanego do końca zeszłego roku przepis § 16 brzmiał następująco:

§ 16 1. Egzaminator przerywa egzamin:

  1. jeżeli zaistniały przesłanki, o których mowa w art. 52 ust. 2 ustawy, w szczególności określone w tabeli nr 1 załącznika nr 2 do rozporządzenia;

a tabela nr 1 załącznika nr 2 zawierała „ZACHOWANIA OSOBY EGZAMINOWANEJ ZAGRAŻAJĄCE BEZPOŚREDNIO ŻYCIU I ZDROWIU UCZESTNIKÓW RUCHU DROGOWEGO SKUTKUJĄCE PRZERWANIEM EGZAMINU PAŃSTWOWEGO”

W tabeli występowały między innymi takie błędy jak:

  1. Spowodowanie kolizji lub wypadku drogowego lub zachowanie osoby egzaminowanej mogące skutkować kolizją lub wypadkiem drogowym.
  2. Omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym.
  3. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim.
  4. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu lub będącemu na oznakowanym przejściu dla pieszych.
  5. Niezastosowanie się do:
  6. sygnałów świetlnych,
  7. sygnałów i poleceń podawanych przez osoby uprawnione do kierowania ruchem drogowym,
  8. sygnałów i poleceń podawanych przez osoby uprawnione do kontroli ruchu drogowego.
  9. Niezastosowanie się do znaków:
  10. „stop”,
  11. „zakaz wjazdu… „,*
  12. „zakaz skręcania w lewo”,
  13. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 20 km/h.

W przypadku przerwania egzaminu oczywistym był jego negatywny wynik.

Niestety od 1 stycznia 2024 r. ktoś wpadł na pomysł, że:

„§ 16 1. Egzaminator przerywa egzamin:

  1. jeżeli zaistniały przesłanki, o których mowa w art. 52 ust. 2 ustawy;
  2. jeżeli wystąpiły okoliczności określone w tabeli nr 9 załącznika nr 1 do rozporządzenia, a zachowanie osoby zdającej zagrażało bezpośrednio życiu i zdrowiu uczestników ruchu drogowego;”

Tabela nr 9 zastąpiła tabelę nr 1, która obecnie zawiera „Zachowania osoby egzaminowanej mogące skutkować przerwaniem egzaminu państwowego.”

Powyższe oznacza, że jeżeli podczas popełniania błędów podczas egzaminu państwowego w ruchu drogowym zachowanie osoby zdającej nie zagrażało bezpośrednio życiu i zdrowiu uczestników ruchu drogowego to nie można przerwać egzaminu. Nie można też w przypadku stwierdzenia tak popełnionego błędu za pierwszym razem od razu ustalić wyniku negatywnego egzaminu.

Warto zauważyć, że zgodnie z orzecznictwem bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego może wystąpić tylko w przypadku kiedy na drodze są inni uczestniczy ruchu drogowego. Jeżeli ich nie ma to nie ma bezpośredniego zagrożenia dla nich.

Egzamin, a bezpieczeństwo ruchu drogowego

I tu należy zastanowić się co tak naprawdę musi wiedzieć przyszły kierowca. Mając na względzie przyczyny śmiertelnych wypadków drogowych to zarówno podczas szkolenia jak i podczas egzaminu kandydat na kierowcę powinien spotkać się z bezwzględnym tępieniem najniebezpieczniejszych zachowań. Po szkoleniu i egzaminie powinien wiedzieć, że niektóre zachowania są bezwzględnie karane w przypadku kierowców, a w przypadku kandydatów na kierowców nie pozwolą na uzyskanie pozytywnego wyniku egzaminu.

Tak było do 31 grudnia 2023 r. Po tej dacie weszły nowe zasady.

Najbardziej niepokojące jest to, że w oparciu o te zasady w przypadku braku bezpośredniego zagrożenia jako pierwszy błąd nieskutkujący ani negatywnym wynikiem, ani przerwaniem egzaminu można potraktować np.

  1. Spowodowanie kolizji lub wypadku drogowego lub zachowanie osoby egzaminowanej mogące skutkować kolizją lub wypadkiem drogowym.
  2. Omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym.
  3. Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim.
  4. Niezastosowanie się do:
  5. sygnałów świetlnych,
  6. sygnałów i poleceń podawanych przez osoby uprawnione do kierowania ruchem drogowym,
  7. sygnałów i poleceń podawanych przez osoby uprawnione do kontroli ruchu drogowego.
  8. Niezastosowanie się do znaków:
  9. „stop”,
  10. „zakaz wjazdu… „,*
  11. „zakaz skręcania w lewo”,
  12. Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 20 km/h.

Zatem stosując obecne zasady osoba, która przejedzie raz na czerwonym i raz nie zatrzyma się przed znakiem „STOP” może bez problemu uzyskać pozytywny wynik egzaminu i uzyskać prawo jazdy.

Jaką naukę taka osoba wynosi już z egzaminu na prawo jazdy?

Jak można podczas szkolenia i na egzaminie to dlaczego miałbym się tym przejmować posiadając już prawo jazdy.

Czyli jednak trzeba naprawić.

Oczywiście błędy wymienione w tabeli trzeba przedyskutować. Należy przemyśleć czy wszystkie powinny być błędami krytycznymi. Ale myślmy logicznie, są pewne świętości, których popełnienie podczas egzaminu nie powinno pozwolić na uzyskanie wyniku pozytywnego.

Nie chcemy na drogach kierowców, którzy już podczas egzaminu spowodują kolizję, przejeżdżają na czerwonym świetle czy nie zatrzymują się przed znakiem „STOP”. Tak skonstruowane przepisy dają błędny przekaz. Jak nie ma innych uczestników ruchu w okolicy to czerwone światło to tylko sugestia.

Naprawmy to jak najszybciej.  Wolność oceny przez egzaminatorów jest bardzo ważna, ale tak czy inaczej powinni oni być związani błędami zasadniczymi. Nie powinni mieć prawnego przyzwolenia na przymykanie oka np. na wyprzedzanie na przejściu dla pieszych.

I na koniec

Warto rozpatrzeć obecne przepisy z punktu widzenia działań antykorupcyjnych. Prawna zgoda na „przymykanie oka” otwiera prostą ścieżkę dla „załatwiaczy”. Nawet mając monitoring każdy błąd można przedstawić tak, że nie było konieczności wystawienia wyniku negatywnego (zachowanie osoby zdającej nie zagrażało bezpośrednio życiu i zdrowiu uczestników ruchu drogowego). Podkreślić należy, że Polacy nie mają mentalności i karności Skandynawów. Zatem pewne ramowe zasady powinny być określone, aby nie było wątpliwości co do intencji, ani pokusy wykorzystania swojej pozycji.

I ostatecznie. To nie podwyższenie zdawalności powinno decydować o “przymykaniu oka” bo nie dążymy do jak największej liczby kierowców na drogach tylko chcemy, aby wyjeżdżający na drogi po szkoleniach i egzaminach nie stanowili zagrożenia dla siebie i innych.