Co nowego w dyrektywie!
Pod koniec zeszłego roku Komisja Europejska zakończyła prace nad nową dyrektywą w sprawie praw jazdy. W dyrektywie zawarto szereg zmian idących w kierunku poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale także tych ułatwiających życia obywatelom UE. Teraz dyrektywa czeka na zakończenie prac w Parlamencie Europejskim. Ale oprócz zmian ewolucyjnych, pojawiły się także w oficjalnym projekcie zmiany rewolucyjne. Warto zatem przyjrzeć się z czym będą musieli zmierzyć się Europosłowie, tylko pytanie czy ci obecni, czy może już nowi wybrani przez nas w nadchodzących wyborach.
Przyjrzyjmy się zatem najbardziej kontrowersyjnym propozycjom, które zostały zgłoszone do projektu nowej dyrektywy.
- Propozycja wprowadzenia w szkołach średnich obowiązkowych zajęć z podstaw bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Wprowadzenie dodatkowych zajęć w szkołach średnich dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest całkiem fajnym pomysłem. W przypadku Polski zajęcia te stanowiłyby uzupełnienie lub kontynuację zajęć przygotowujących do egzaminu na kartę rowerową w szkole podstawowej. Jednak bardzo ważne jest żeby wdrażając ten przepis w przyszłości nie zapomnieć o wskazaniu właściwych kadr które mogłyby poprowadzić te zajęcia. Podobnie jak w przypadku kart rowerowych niewłaściwie prowadzone zajęcia z tzw. wychowania komunikacyjnego są tylko marnotrawieniem czasu. Należy mieć na względzie, że wiedza przekazywana na tych zajęciach, w przeciwieństwie do niektórych przedmiotów, po prostu na co dzień ratuje życie.
- Mobilne prawo jazdy
Dzisiaj mamy w Polsce elektroniczne odwzorowanie prawa jazdy w aplikacji mObywatel. Nie musimy też posiadać przy sobie na drodze plastikowego prawa jazdy. Jednak takie rozwiązanie ma zastosowanie wyłącznie na terenie Polski. UE proponując wprowadzenie mobilnego prawa jazdy ma na myśli nie tylko możliwość posiadania elektronicznego odwzorowania prawa jazdy w „portfelu elektronicznym”, ale samo elektroniczne prawo jazdy bez plastikowego odpowiednika. Ważne jest też, że byłoby ono uznawane w całej Europie. Każdy kto chciałby, albo potrzebował plastikowego dokumentu mógłby o niego dodatkowo wystąpić, ale nie byłoby to obowiązkowe. Oczywiście obniżyłoby to koszty wydawania dokumentów, a także ich przedłużania. Ułatwiłoby też procedury związane z zatrzymywaniem, wymianą i cofaniem uprawnień do kierowania pojazdami. Wymagałoby też wprowadzenia jednolitej europejskiej bazy o prawach jazdy (co także jest proponowane) czyli takiego europejskiego CEK (Centralnej Ewidencji Kierowców). Z ciekawości pytanie co będzie pierwsze polska czy europejska ewidencja?
- Wzajemne uznawanie punktów karnych,
Kolejną propozycją, tym razem ściśle związaną z procesem tworzenia europejskiej sieci wymiany informacji o prawach jazdy i kierowcach jest wprowadzenie wzajemnego uznawania punktów karnych. Nie jest to takie proste jak się wydaje. Każdy kraj posiada odrębny system. Są różne liczby punktów karnych, punktowane są różne wykroczenia, w różny sposób likwidowane są punkty karne itp. Zatem przed wdrożeniem systemu niezbędna jest jego unifikacja w całej Europie. Jak już napisałem nie będzie to proste. Przyjrzyjmy się tylko podstawowym wykroczeniom. Często to co w jednym kraju powoduje już duże kłopoty w innym jest tylko wykroczeniem, albo w ogóle nie powoduje kary. Dotyczy to np. zawartości alkoholu we krwi kierowcy w Polsce 0,5 to już poważny kłopot, a we Włoszech czy Francji to dopuszczalna norma i nic się nie dzieje.
Pytanie w którym kierunku pójdzie ujednolicenie. Każdy kierunek oczywiście będzie dla kogoś problemem.
- Propozycja wprowadzenia prawa jazdy kategorii B+
To jedna z bardziej kontrowersyjnych propozycji. Wprowadzenie nowej kategorii prawa jazdy, a właściwie podzielenie dotychczasowej kategorii B na dwie kategorie. Kategoria B+ miała by pozwalać kierować pojazdami typu SUV oraz wszystkimi innym, których dopuszczalna masa całkowita przekracza 1800 kg i nie przekracza 3500 kg. O taką kategorię prawa jazdy mógłby ubiegać się każdy posiadacz prawa jazdy kategorii B, który zakończył już okres próbny i ukończył 21 lat. Nie wspomina się w propozycji o konieczności ukończenia dodatkowych szkoleń czy zdania egzaminu, ale nie jest to wykluczone. Kategoria pozwalałaby także na jazdę z prędkością maksymalną nie 110 km/h tylko 130 km/h.
Czy wprowadzenie takiej kategorii prawa jazdy faktycznie wpłynie na bezpieczeństwo?. Z analiz wynika, że raczej nie. Pojazdy typu SUV nie są pojazdami, którymi chętnie ścigają się młodzi i niedoświadczeni ludzie. Często jazda nimi ogranicza temperament i zapędy. Nie uzyskamy więc poprawy bezpieczeństwa młodych ludzi na drodze, a przy okazji ograniczymy im dostęp do zawodów w których kieruje się pojazdami powyżej 1800 kg. Czy na pewno o to chodzi.
No i jeszcze trzeba rozważyć przepisy Konwencji o ruchu drogowym (wiedeńskiej) z 1969 r., która nie przewiduje takiego podziału dla kategorii B.
- Propozycja wprowadzenia nowych maksymalnych prędkości dla poszczególnych kategorii prawa jazdy
- B – 110 km/h
- B+ – 130 km/h
- A1 – 90 km/h
- A2 – 100 km/h
- A – 110 km/h
- czterokołowiec lekki – 45 km/h
- czterokołowiec ciężki – 90 km/h
Tą propozycję sami oceńcie. W szczególności ograniczenie prędkości dla motocykli kategorii A do 110 km/h wydaje się nieuzasadnione. Oczywiście z uzasadnienia wynika, że jest to działanie na rzecz ograniczenia liczby ofiar śmiertelnych wśród motocyklistów, ale takie rozróżnienie prędkości w zakresie prawa jazdy kategorii A i B+ może spowodować niepotrzebne zamieszanie. Czy ma szansę przyczynić się do poprawy BRD – raczej nie. W mojej ocenie przyczyni się wyłącznie do zwiększenia liczby mandatów dla motocyklistów.
- Propozycja wprowadzenia kategorii T
Ta propozycja pomoże rozwiązać problem który od lat trawi Unię Europejską. Każdy kraj w jakiś sposób nadaje uprawnienia do kierowania ciągnikami rolniczymi (w Polsce kategoria T), ale są to uprawnienia krajowe. To powoduje, że zwykle nie są uznawane pomiędzy krajami. Z oczywistych względów utrudnia to prawo do swobodnego podejmowania pracy w różnych krajach UE przez jej mieszkańców. Często obywatele jednych krajów wyjeżdżają do pracy sezonowej do innych krajów UE. Zwykle dotyczy to pracy w rolnictwie. Brak możliwości uznawania prawa jazdy kategorii T znacząco obniża możliwości zatrudnienia poszczególnych osób i utrudnia pracę rolnikom i przedsiębiorcom zatrudniającym ich. Często występują też problemy w przypadku gospodarstw transgranicznych. Dlatego też proponowane rozwiązanie jest jak najbardziej właściwe,
- Obowiązek wprowadzenia szkolenia teoretycznego i praktycznego przed egzaminem.
Kolejna propozycja ucieszy wszystkich prowadzących ośrodki szkolenia. Nareszcie w dyrektywie pojawi się obowiązek szkolenia przed przystąpieniem do egzaminu państwowego. Dotychczas szkolenie nie było wymagane. Nie określano także wymagań dla instruktorów nauki jazdy. Nowe przepisy wskażą jednak kierunek. Wydaje się, że minimalna liczba godzin szkolenia będzie pozostawiona do wyboru poszczególnym krajom członkowskim. Na ostateczne wyjaśnienia będziemy musieli poczekać.
- Wprowadzenie minimalnych wymagań dla instruktorów i podstawowych zasad prowadzenia instruktażu
Jak napisałem powyżej oprócz obowiązku szkolenia zostaną też wprowadzone minimalne wymagania dla instruktorów nauki jazdy. Zgodnie z propozycją osoby szkolące kierowców będą musiały spełniać rygorystyczne wymogi minimalne dotyczące wykształcenia i kompetencji, a w szczególności wykazywać odpowiednie umiejętności komunikacyjne. Od tych osób będzie się wymagać ukończenia wstępnego szkolenia, w tym z dostrzegania zagrożeń, oraz uczestnictwa w szkolenia i kursach okresowych.
Zatem widać tu odpowiednik naszych wymagań dla instruktorów. Wydaje się, że przy okazji wdrażania przepisów dyrektywy trzeba będzie rozważyć przebudowanie systemu uzyskiwania uprawnień przez instruktorów, nadzoru nad kursami i instruktorami oraz przeprowadzania szkoleń okresowych. Zanim się za to zabierzemy musimy jednak dobrze to przemyśleć aby nie wylać dziecka z kąpielą.
- Obowiązek wprowadzenia 2 letniego okresu próbnego
To akurat rozwiązanie „wisi” już w naszych przepisach od 2013 r. Może konieczność wdrożenia przepisów dyrektywy wreszcie doprowadzi do uruchomienia przepisów ustawy o kierujących pojazdami w tym zakresie.
- Wprowadzenie obowiązku posiadania doświadczenia 2 letniego w zakresie prawa jazdy kategorii A2 przed otrzymaniem A
Ta propozycja to wprowadzenie faktycznego pośredniego dostępu do prawa jazdy kategorii A. Dotychczas każdy kto ukończył 24 lata mógł bezpośrednio uzyskać prawo jazdy kategorii A. Dopiero jak chciał to zrobić ktoś młodszy to uzyskanie prawa jazdy kategorii A wymagało dwuletniego posiadania prawa jazdy kategorii A2. Po wprowadzeniu ww. propozycji każdy będzie musiał zaczynać swoją przygodę od prawa jazdy kategorii A2. Dopiero po 2 latach będzie mógł wystąpić o prawo jazdy kategorii A.
Są to główne propozycje zmian, ale nie jedyne. Na ich wdrożenie będą 4 lata od momentu uchwalenia dyrektywy. Myślę, że już w drugiej połowie tego roku trzeba będzie solidnie przyłożyć się do zakresu wdrożenia. Wtedy też będziemy mieli już ostateczną wersję dyrektywy.